Figa - moje szczęscie - łaciata krówcia

Ava

No właśnie myszka ma rację wszędzie pusto było tak

Piękne zęby!

Furia

Tia

Mam jeszcze dużo fotek których nie dałam, ale teraz juz się pakuje i jadę tam... PA <przytul>

Mika

Oj Furia, Furia... W następny piątek obowiązkowo masz da ć nowe fotki Figi:D Very Happy

Furia

No to macie:

Kaśka

Nigdy nie widziałam takich fot kocham

Cudowne są, takie słodziusie. Ależ ona jest śpiochem!!! (Tak jak ja) Laughing

Mamy coś wspólnego hehe. Niestety nie mam czarnych kropeczek... Neutral

1 fota najładniejsza...super ujęcie buźki Very Happy

Furia

Dziękuje bardzo Very Happy

Ale widze że nie wszystkim podoba się moja wredota. A nie szkodzi Very Happy

Furia

A teraz przepraszam że post pod postem Laughing

No to tak... Fotek Figi nie ma, może jutro, ale tego też nie obiecuję, bo nie mam baterii do zgreda a do sklepu AŻ CAŁE 200m!! Wyobrażacie to sobie?? No dobra a teraz przejdę do tego, co chciałam tu napisać....

Czabi [lub brzydal, jak kto woli] - mam zacząć wszystko od nowa?? Spróbuję...
A więc kilka tygodni temu (kiedy to było dokładnie Psiulko, pamiętasz??) W drodze do szkoły spotkałyśmy psiaka. Był zaniedbany, wychudzony, kulał na tylnią prawą łapkę, ale mimo tego, że był skrzywdzony przez los biegł za każdym człowiekiem, który okazał mu, choć trochę zainteresowania, cudowny psiak. Od razu skontaktowałam się z Psiulką, pytając o numery do "kundelka" [schronisko], piesek miałby tam zapewnioną opiekę weterynarza i coś do jedzenia. Miałam zadzwonić do "kundelka" po szkole, jednak po lekcjach pieska nie było, szukałam, jednak nie znalazłam go. Problem był też taki, że jeżeli nawet bym go gdzieś wydłubała to nie mogłabym wziąśc małego do pociągu bez smyczy i kagańca. Więc już zawsze nosiłam smycz do szkoły.
Kilka dni później koleżanka z klasy powiedziała, że widziała go na stacji PKP, ja po lekcjach tam poszłam, bez skutku Sad

Codziennie po lekcjach miałam pół godzinki czasu na szukanie go, ale nie miałam szczęścia.
Dziś po szóstej lekcji przyleciała do mnie koleżanka z wiadomością, że psiak pojawił się pod szkołą, to ja oczywiście biegiem we wskazane przez nią miejsce. To, co zobaczyłam mnie przeraziło, to już nie był ten psiak, którego widziałam kilka tygodni wcześniej. Bidulek leżał pod drzewem, nie mógł się podnieść, pomogłam mu wstać, ledwo trzymał się na nogach, zaważyłam, że teraz dwie nogi miał chore, niedawno musiało go coś potrącić. Nie mogłam go tak zostawić, a miałam jeszcze dwie lekcje... no to teraz mam dwie nieobecności Wink

Jadzik poszła na lekcje a ja siedziałam z malcem nieopodal szkoły, bardzo mu było zimno, przykryłam go swoją bluzą. Jadzik skończyła lekcje... lol. Musiałyśmy go jakoś donieść do stacji Mr. Green

Szkoda, że ktoś nie stał obok i nas nie nagrywał, bo to był kabaret Laughing

Wpadłyśmy na stację, oczywiście wszystkie ślipka ludzi tam przebywających momentalnie zostały zwrócone na mnie i jadzika, obie z potarganymi czuprynami, klnące pod nosem, zziajane.. a w rękach targające "MAŁE" zawiniątko, opatulone bluzą, z którego wystawały 4 powykręcane łapy.. Jadzik usiadła z małym, ja poszłam kupić mu bilet. Wtedy podeszły dwie panie, zapytały, co się pieskowi stało, a gdy opowiedziałyśmy po krotce co i jak, panie zaczęły mówić o swojej suni przywiezionej skądś tam, że "takie pieski są najukochańsze", po czym złożyły i dały nam 50zł na weterynarza [!!] Ja się ucieszyłam ogromnie, bo z kasą u mnie cienko, a rodzice nie są chętni do pomocy Confused

W pociągu było spokojnie, ludzie siedzący obok też zagadywali o psiaka... Rolling Eyes

Długa historia Laughing

Dojechałyśmy do domu - w końcu.
Dałyśmy mu jeść i pić, później brudasek ulokował się na dywaniku w kuchni pod kaloryferem i tam cały czas spał [patrz zdjęcia].
Zadzwoniłam do taty (na weekendy muszę wracać do domu), myślałam że wezmę psiaka do siebie, a w sob pojedziemy z nim do weta. Po raz kolejny spotkał mnie zawód – tata nie chce go w domu widzieć, powiedział że mam zanieść psa do babci, tam przesiedzi weekend, więc tak tez zrobiłam. Zaniosłyśmy psa do moich dziadków i zaczęła się gadka „a po co Wam pies, i to taki stary, chory, a to nie ma sensu go nawet leczyć, sam się wyliże, przecież to pies, będzie sikał po krzakach na ogrodzie.... BLABLABLA...”. Moja babcia to głupi moher Confused

Dziadek dodał iż jeżeli pies ucieknie to trudno, on go szukać nie będzie. Do łebka zaraz przyszła mi myśl by łapać psa i gdzieś z nim uciec, zrozumiałam że mogą mu coś zrobić, pozbyć się go, a mi wcisnąć bajeczkę „przykro nam, twój piesek zwiał”... Teraz mam tylko nadzieje że w niedz odbierzemy go całego.
Czabi:

On tak spał, gdy przyszłyśmy do pokoju Laughing

Tutaj widać że dwie prawe łapki trzyma inaczej Sad

Mogłam nagrac to jak "chodzi", katastrofa...

Jego dywanik w kuchni pod kaloryferkiem:

]

Kaśka

Ale z Ciebie dobra istota Furia... Takich ludzi jest mało w tych czasach... Naprawdę, podziwiam Cię! Very Happy

A psiulek bardzo ładny. Nie poddawaj się!

Lucy

Bardzo dzielna jestes Furia Wink

naprawdę podziwiam Cię ogromnie !!.Inny człowiek przeszedł by kołoniego obojetnie.Ale nie bałas się że Cię ugryzie albo coś ???.Co masz nadal z nim zrobic Wink

gdzie go dasz?? do schroniska ?

Furia

Na początku miałam go oddać, ale teraz?? NIGDY W ŻYCIU Smile

Alexa

Trzymam kciuki i życzę powodzenia.

Furia

Jutro jade do malca, nie moge sie doczekać Smile

Jestem genialna, zdenerwowałam się i zrobiłam komie krzywdę.... Twisted Evil

Dzięki temu udało mi się ja podlączyć do komputera i teraz mogę waz zdac fotorelacje z wczorajszego dnia Laughing

Leżałem sobie pod drzewkiem, przechodzący obok ludzie nawet nie spojrzeli...

Sylwia przeniosła mnie w miejsce gdzie nie było setki ludzi gapiacych sie nas jak na UFO...

Bardzo sie cieszyłem że w końcu ktos zwrócił na mnie uwagę, lecz nie mogłem wstać, by okazać choc trochę szczęscia, bardzo bolały mnie nogi...

Było mi bardzo zimno, cały czas się trząsłem... Sylwia przykryła mnie bluzą, podeszły jakieś dwie dziewczyny i wybuchły smiechem [serio Confused

Myślałam że się na nich rzucę Confused

]

Później już było mi ciepło, mogłem spac spokojnie...

Dziewczyny wzięły mnie na ręce i zaniosły w dziwne miejsce, leżałem koło duzego pociągu..

(pamiętam moment w którym zajechał inny pociąg i wystraszone maleństwo mocno się we mnie wtuliło :love:)

Moje nowe kumpelki wniosly mnie do pociągu i usadowiły na kolanach

Czy widzicie ten zadowolony wyraz pyszczka?? :kochas: :love:

Nadia

Jaki słodki pyszczek, taki kochany... A Ty masz złote serce, że go wziełaś...

Lucy

pięknie wyszedł na ostatnim zdjęciu.W takim razie co chcesz z nim zrobic ??Jestes bardzo odwazna,kochana.Widac ze kochasz psy.Powinni napisac o tym w gazecie Very Happy

.Zostawisz go sobie ?Jak go do schroniska nie dasz to co ?.Wywiesisz ogłoszenie ?

Furia

Zamierzam psinke sobie zostawić Wink

Ogłoszenia porozwieszam, może po prostu psiak się zgubił, {albo ma idiote nie właściciela}

Lucy

a co na to twoi rodzice ??? zgodzą się na pieska ??

Furia

Co do rodziców to jestem w trakcie przekonywania Wink

ALe myślę że się jednak przełamią Wink

Lucy

to fajnie.Będziesz miała dwa pieski BRAVO.Też chce byc taka dzielna Wink

EveL:*:*

Furia, i jak psinka? Byłaś u niego?

^*KaRoLiNa*^ :)

Ujeła mnie historia którą napisałaś i zdjęcia Czabiego Smile

Dobrze że mu pomogłaś!!! jest uroczy widać to po jego pyszczku kocham

A zdjątka Figi świetne kocham